Tak się jakoś złożyło, że od lat jestem wierną klientką jednej firmy produkującej perfumy. A zaczęło się od bardzo oklepanego i najpopularniejszego zapachu Dolce&Gabbana - Light Blue . Chyba wszyscy go mieli, a przynajmniej kojarzą zapach. Super świeży, morski i rozpoznawalny. Do dziś mam do niego sentyment i zawsze obejrzę się za osobą, która jest nim poperfumowana. Potem przerzuciłam się na nico bardziej poważny zapach - Dolce&Gabbana for Wome n, który jest dość intensywny, ale nadal w kategorii świeżo-kwiatowych zapachów. Obecnie od jakiegoś czasu trzymam się perfum Dolce&Gabbana The One , które są zdecydowanie owocowe. I mi osobiście kojarzą się z dorosłością. Najlepsze z tego wszystkiego jest to, że to na bank nie ostatnie perfumy ze stajni D&G, bo kuszą mnie także inne flakony. Wszystkie one mają coś, co bardzo do mnie przemawia i dlatego od lat je kupuje.